piątek, 29 sierpnia 2014

Ludu pracujący Stolicy!

Choć właściwie nie tylko pracujący, bo rzecz dotyczy wszystkich mieszkańców, a także przyjezdnych gości. To może zacznę jeszcze raz...

Panie i Panowie! Mieszkańcy, sympatycy i goście. Wszyscy, którzy poruszacie się po Warszawie komunikacją miejską. Wszyscy, którzy wiecie, jak to jest, przebijać się z jednego końca miasta na drugi. Wszyscy, którzy w czasie potrzebnym na przejechanie z Anina na Boernerowo, moglibyście równie dobrze dotrzeć pociągiem do Krakowa, albo samolotem do Madrytu. Wy, którzy już nie możecie się doczekać otwarcia drugiej linii metra (a właściwie tylko jej części). 
Wy wszyscy wyobraźcie sobie, że ktoś zwizualizował nasze marzenia. Wyobraźcie sobie miasto ze wspaniałą siatką 12 linii metra. Wyobraźcie sobie, że to mogłoby wyglądać tak:




Swoje marzenia przelał na papier w formie fantastycznej grafiki Bartosz Różalski. I przyznam się, że w pełni te marzenia podzielam. Zaglądają tu jacyś Warszawiacy? Co myślicie o tym projekcie? Przy jakiej potencjalnej stacji metra mieszkacie?



Jestem w trakcie poszukiwania pomysłu i godnego miejsca na powieszenie tego plakatu w mieszkaniu. Myślę, że mógłby ciekawie komponować się z mapami starej Warszawy, które zdobią moją jadalnię. 

Dla wszystkich, którzy tak jak ja, chcieliby oddać się marzeniom, mam dobrą wiadomość. Grafiki w formacie 98/68 cm można będzie kupić już 20 września na Targach Designu w Domu Towarowym Braci Jabłkowskich na Brackiej 25 w Warszawie. Nie przegapcie tej imprezy! Może się tam spotkamy?

Miłego dnia!
Marta

wtorek, 26 sierpnia 2014

Ogród na opak

Trybiki zawodowej machiny wciągnęły mnie w ostatnich tygodniach na dobre, przemieliły dokładnie i w końcu wypluły. Ktoś nazwałby to pracoholizmem, a ja myślę, że to ten cholerny perfekcjonizm sprawił, że niemal nocowałam ostatnio w biurze. Ale było warto. Spore wydarzenie, które szykowałam, odbyło się zgodnie z planem, podobało się odbiorcom i zebrało wiele pochwał. Teraz nadal czeka mnie wiele pracy, ale zamierzam jednak wrócić do rzeczywistości innej niż biurowa i oczywiście odkurzyć bloga :)

Relaksowaniu się po ciężkiej pracy zawsze sprzyja przyroda. Zwykle kojarzy nam się ona z wylegiwaniem się na zielonej trawce, a czasem z wypadem do lasu. A co byście powiedzieli na spacer po mieście wśród wertykalnych ogrodów? 
 

Ostatnio coraz częściej można spotkać zielone ściany wewnątrz biur i hoteli. Zdarzają się całe zielone budynki, obsadzone specjalnymi roślinami. Bardzo podoba mi się ten trend i mam nadzieję, że będzie zyskiwał na popularności. Miło byłoby spacerować po takim zielonym mieście, w którym miejsce okropnych bilbordów zajęłyby mchy i paprocie :)




Zielone ściany coraz częściej zdobią nie tylko zewnętrzne ściany budynków i podwórek, ale przenikają do wnętrz. Ciekawe jest to, że oprócz wnętrz komercyjnych można je spotkać również w zwykłych mieszkaniach. Jak się okazuje naprawdę niewiele trzeba, aby taką ścianę stworzyć. Oto kilka inspiracji:







Może pomyślicie, że takie zielone ściany to wymysły zagranicznych projektantów wnętrz. Otóż nie. Powyższe zdjęcie to przykład realizacji stworzonej w warszawskim apartamencie przez firmę Rstudio.
Zielona ściana w takich rozmiarach chyba by się u nas nie sprawdziła, ale podobają mi się takie mniejsze namiastki, zwłaszcza stworzone z przydatnych w kuchni ziół. Kilka dni temu pokazywałam takie rozwiązanie TU, a dzisiaj jeszcze jedna inspiracja:


Mam też propozycję dla tych, którzy chcieliby mieć zielone akcenty, ale nie całą ścianę. Co powiecie na oplątwy, albo taką ozdobę elewacji jak poniżej?



A na sam koniec chciałam wam pokazać moje marzenie. Jak już kiedyś zostanę szczęśliwą posiadaczką domu ze spaniałą werandą, to gdzieś w  jej okolicach będę miała zielona ścianę stworzoną z ziół. Gdy będę wylegiwać się z książką na werandzie, wiatr będzie przynosił zapach mięty, lawendy i tymianku. A gdy najdzie mnie ochota na aromatyczne danie, będę jak ten pan z poniższego zdjęcia przechadzać się wybierając najpiękniejsze gałązki bazylii i rozmarynu, którymi doprawię jedzenie :)))


P.S. Widzieliście już ostatnie wydanie gazety Czas na wnętrze? Zajrzyjcie koniecznie, mam tam dla was niespodziankę ;)

Miłego dnia!
Marta

środa, 13 sierpnia 2014

Gwiazdka z nieba

Jak korzystacie z uroków lata? Ja wczoraj spędziłam wieczór pod gwiazdami.  I nie chodzi mi o siedzenie pod gołym niebem, ale o dosłowne siedzenie pod gwiazdami. Spadającymi gwiazdami. 
Teraz jest najlepszy czas na oglądanie perseidów, które wypadły spod ogona komecie (a nie jakiejś tam pospolitej sroce) i lecąc z ogromną prędkością spalają się w ziemskiej atmosferze. Niektóre robią to naprawdę spektakularnie ;)
Polecam wieczorem pogapić się trochę w niebo. 

A inne drobne, letnie przyjemności, które sobie serwuję przedstawiają się tak:


Lody waniliowe z dodatkiem kwaśnej konfitury z mirabelek i słodziutkich borówek - pycha! A całość w fajnej foremce w pastelowym kolorze. Zestaw w sam raz na gorące lato. Foremki udało mi się okazyjnie kupić w mojej ulubionej graciarni. Można w nich również coś zapiec więc następnym razem chyba wykorzystam je robiąc owocowy crumble.

Miłego dnia!
Marta

niedziela, 10 sierpnia 2014

Marzy mi się... weranda

Kiedy już wygram miliony w totka, albo odziedziczę spadek po nieznanej ciotce z Ameryki i będę obrzydliwie bogata, wybuduję dom swoich marzeń. Co będzie w środku - wiadomo. A co będzie na zewnątrz? Będzie wypasiona weranda. 
Taka, żeby zmieścił się duży stół który wytrzyma nocne biesiadowanie w ciepłe, letnie noce. 
Taka, żeby było gdzie postawić wygodne fotele, na których można się wylegiwać z gorącą kawą podziwiając mgliste poranki. 
Taka, żeby można było siedzieć z książką na zewnątrz, ale jednocześnie pod dachem, gdyby akurat padał deszcz.
Taka, żeby było gdzie ustawić wielkie donice z kwiatami i lampiony ze świecami.
Taka, żeby można było chodzić po niej boso, czując pod nogami gładkie, nagrzane słońcem drewno.
Taka, żeby...

Chyba nie wymagam za dużo, co?











źródło zdjęć: Pinterest

Ktoś podziela moje marzenia? 
A może zaglądają tu szczęśliwi posiadacze werandy? Czym się kierowaliście, przy jej urządzaniu?

Miłego dnia!
Marta

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Motto na dziś

"Lato to okres, kiedy jest za gorąco, 
aby robić to, na co w zimie było za zimno"
                                                                                        Szpilki 1962


sobota, 2 sierpnia 2014

Do spiżarni (czyli przygrzało mi)

Upał odbiera zdolność logicznego myślenia, przez co cierpię dzisiaj podwójnie. Po pierwsze dlatego, że mimo weekendu musiałam trochę popracować (a przy takich temperaturach móżdżenie nie idzie mi najlepiej). Po drugie dlatego, że w ramach przerwy w pracy postanowiłam przerobić na dżem ponad 5 kg mirabelek zebranych wczoraj w ogrodzie siostry. Jeśli jeszcze kiedyś wymyślę, gotowanie i przecieranie przez sitko hurtowych ilości mirabelek w taki upał, niech mnie ktoś walnie, obezwładni, czy co tam jeszcze - byle ten pomysł z głowy wybić. Pocieszam się, że mogło być gorzej. Mogłam jeszcze zrealizować pomysł pieczenia szarlotki ;)




Na szczęście powstał efekt uboczny w postaci pysznego, kwaskowatego kompotu, który po schłodzeniu i dodaniu świeżej mięty ratował mnie dzisiaj od odwodnienia. 
A jutro pewnie przyjdzie czas na jabłka. Mnie nie trzeba przekonywać do ich jedzenia żadnymi akcjami. Dzisiaj zajadałam się surowymi, ale sterta papierówek aż się prosi o przerobienie na ciacho lub mus. Na wszelki wypadek nie sprawdzam prognozy pogody na jutro :)

A jak Wy radzicie sobie z takimi temperaturami?

Miłego dnia!
Marta
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...