sobota, 31 maja 2014

Wzory z blogerami

Dzisiejszy post będzie inny. Nie będzie o wnętrzach, meblach i dekoracyjnych duperelach. Nie będzie o podróżach, zakupach, ani nawet o polskim designie. Dziś będzie o ludziach. Ostatni super intensywny weekend spędziłam w świetnym towarzystwie blogerek i blogerów. Z częścią miałam okazję poznać się osobiście już wcześniej, ale z niektórymi widziałam się pierwszy raz. Chociaż de facto bywam wirtualnie częstym gościem w ich domach :) To fajne uczucie, kiedy możesz z kimś w końcu pogadać twarzą w twarz. A spotkaliśmy się przy okazji warszawskich targów designu WZORY. Oto nasza ekipa:


TUTAJ znajdziecie listę obecnych na Wzorach z blogerami. Ale poza tym spotkałam też Anicję, AgęOlę i dziewczyny, które na swoich stoiskach prezentowały piękne własnoręczne wyroby. Ciekawe, czy ktoś rozpozna je na zdjęciach? Zwróćcie też uwagę na telefony w dłoniach. W odróżnieniu ode nie niektórzy są non stop on-line i na bieżąco relacjonowali nasze spotkanie ;)




Wzory odbywały się w tym roku we wnętrzu starej praskiej drukarni. Industrialna hala z niesamowitym sufitem zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Zmieściło się w niej prawie dwustu wystawców i mam poczucie, że chociaż szwendałam się tam kilka godzin, to i tak nie dostrzegłam pewnie wszystkich rzeczy wartych docenienia. Spośród wystawców wytypowaliśmy trzy najciekawsze naszym zdaniem projekty, ale przyznam się szczerze, że żadne z wyróżnionych stoisk nie było moim faworytem. Przegłosowali mnie i tyle ;) Może w kolejnym poście opowiem Wam o tym, co mi najbardziej się na targach podobało.
Tego dnia mieliśmy również warsztaty moodboardowe. Ponieważ dzień był bardzo upalny, postanowiliśmy przenieść się z nimi na zewnątrz. Wiatr, co chwila porywał nam nasze wycinanki, stąd te głupie miny ;)


Drugi dzień obfitował w bardzo ciekawe prezentacje i dyskusje. Na początek trzęsienie ziemi, czyli spotkanie s Filipem Springerem, który bardzo ciekawie opowiedział nam o tym jak powstawały jego książki. Dyskutowaliśmy też trochę o tym jak wygląda otaczająca nas rzeczywistość architektoniczna i niestety doszliśmy do przykrej konkluzji, że większości Polaków nie przeszkadza okropna estetyka, kicz i chaos jaki ich otacza i że za naszego życia raczej nie mamy co liczyć na zmiany. Potem były jeszcze inspirujące prezentacje Konrada Traczyka i Wojtka Łazarowicza. Były też pizza i ciastka, które ciągle próbuję spalić ;)





Dziękuję wszystkim obecnym za fantastyczne spotkanie, a szczególnie  Magdzie, PiotrowiOli za zorganizowanie tego weekendu, Kamili za zdjęcia oraz sponsorowi :)

Do szybkiego, ponownego zobaczenia!

Marta

sobota, 17 maja 2014

Publiczne pranie brudów ;)

Od jakiegoś czasu nosiłam się z zamiarem napisania posta z serii 'marzy mi się' dotyczącego kosza na pranie. Może to dziwaczny temat, ale skoro blog jest głównie o tematyce wnętrzarskiej, to chyba mogę sobie na to pozwolić. Gromadziłam fotki przedstawiające materiałowe kosze. Szczególnie podobały mi się takie w paski. I gdy już wszystko było prawie gotowe, okazało się jednak, że tytuł 'marzy mi się' jest już nieaktualny.  
Niedawno w ręce wpadł mi kosz tego typu z fajnym, pasiastym wzorem, w śmiesznej cenie, a do tego - co najważniejsze - w idealnym rozmiarze. Przez trzy lata poszukiwań zdążyłam już zwątpić, że kiedykolwiek uda mi się znaleźć kosz, który wpasuje się szerokością i wysokością w niewielką wnękę pomiędzy pralką i wanną. No, ale w końcu się udało.





Tak wygląda część zgromadzonych przeze mnie inspiracji:


Jeśli ktoś jest ciekawy to taki kosz, oraz podobne produkty z serii łazienkowej (materiałowe pojemniczki, kosmetyczki, itp) można kupić w sklepie Tiger. Ech, chyba powinnam w końcu zażądać jakiś profitów za ciągłe reklamowanie tego sklepu ;)

A teraz uciekam rozwiesić pranie i wstawić kolejne.

Miłego dnia!
Marta

niedziela, 11 maja 2014

Wymówki, wymówki i wspomnienie majówki

Pewnie myślicie, że majówkowe lenistwo mi się przeciągnęło i dlatego zapanowała ostatnio cisza na blogu. No niestety jest wręcz odwrotnie i z powodu obowiązków innych, związanych ściśle z zarabianiem na chleb, czasu na blogowanie brak. Zresztą brak go również na realizację wnętrzarskich pomysłów i robienie zdjęć więc... no sami rozumiecie. 
Ciągle jednak nie tracę nadziei i snuję w głowie plany przemalowywania salonu, przerabiania (tak, znowu) kącika biurowego, tapetowania ściany w sypialni, urządzania (w nieskończoność) balkonu, itd. Chciałam to zrobić jak będzie cieplej i da się spokojnie wietrzyć mieszkanie, ale zawodowe plany wskazują najbliższe wolne dni gdzieś w okolicach przełomu września i października. Fakt, że dopiero dzisiaj pod wieczór miałam wreszcie chwilę, żeby zgrać z aparatu zdjęcia z majówki (że o dekoracjach wielkanocnych wciąż królujących w mieszkaniu nie wspomnę), nie wróży najlepiej wnętrzarskim marzeniom. Ale pozostaję optymistką. Może ten czas pozwoli mi okiełznać swoje niezdecydowanie i jak już wreszcie będę mogła zając się zmianami w mieszkaniu, to będę dokładnie wiedziała czego chcę (choć jeśli chodzi o wybór tapety, wydaje mi się to wielce nieprawdopodobne).

A tymczasem podzielę się z wami kilkoma zdjęciami z majówki. W tym roku o dziwo nie pojechaliśmy w żadne góry (co było decyzją niespodziewaną, spontaniczną i zaskakującą nawet dla nas samych). Wybraliśmy się w region Polski, którego nie znaliśmy - na Lubelszczyznę. I wiecie co? To była bardzo dobra decyzja. Gdy świeciło słońce jeździliśmy na rowerach po wiejskich drogach wiodących przez ciągnące się po horyzont żółte wzgórza rzepakowe. Gdy padał deszcz zwiedzaliśmy miasta i miasteczka. I okazało się, że wcale nie trzeba jechać za granicę, żeby poczuć się jak w Rzymie, Pradze, czy paryskim Montmartre. Podobne kamienice, uliczki i schodki można znaleźć w Lublinie, Chełmie i Zamościu.













A wy gdzie spędzaliście majówkę? Macie jakieś miejsca godne polecenia na takie przedłużone weekendowe wypady?

Miłego dnia!
Marta
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...